Galwanizacja przemysłowa – od czego to wszystko się zaczęło?
Historia galwanizacji, a więc pokrywania metalowych powierzchni cienkimi warstwami innych metali, ma swój początek w XVIII wieku. Co prawda wtedy jeszcze nikt nie znał i nie wynalazł tego procesu, jednak stworzono podwaliny pod jego późniejszy rozwój.
Na początek warto wspomnieć o dwóch ważnych postaciach. Pierwsza, czyli Luigi Galvani, odkrył istnienie zjawisk elektrycznych w tkankach zwierzęcych, dzięki czemu zwrócił uwagę uczonych na nową dziedzinę wiedzy, bardzo istotną z punktu widzenia galwanizacji, czyli elektrochemię. Druga postać, Alessandro Volta, na bazie odkryć Galvaniego, zauważył, że powstawanie prądu ma związek z metalami zanurzonymi w elektrolicie. To właśnie on jako pierwszy określił, jakie efekty wywołują poszczególne metale, a także zbudował pierwsze ogniwo galwaniczne (zwane ogniwem Volty).
Odkrycia tej dwójki sprawiły, że w XIX wieku naukowcy zaczęli stosować prąd elektryczny do pokrywania metalowych przedmiotów innymi metalami. Największe osiągnięcie w tej dziedzinie należy do włoskiego chemika Luigi Brugnatelliego, który jako pierwszy pokrył srebro cienką warstwą złota (przy wykorzystaniu procesu elektrolizy). Efekty jego pracy, choć nie zyskały uznania w oczach Napoleona Bonaparte, zostały opublikowane w belgijskiej prasie i – jak to w nauce bywa – posłużyły do dalszych działań innym badaczom.
Proces galwanizacji przy użyciu cynku (i tym samym ochrony żelaza przed korozją) został oficjalnie opatentowany w 1837 roku przez francuskiego inżyniera Stanislasa Sorela. Natomiast trzy lata później George Richard Elkington i H. de Ruolz opatentowali metodę elektronicznego złocenia i srebrzenia, co zmieniło oblicze branży jubilerskiej. Warto również docenić rolę, jaką w rozwoju galwanizacji odegrał londyński przemysłowiec Henry Palmer – to właśnie on jako pierwszy wprowadził na rynek cynkowane płyty stalowe, które używane były do pokrywania dachów.